AKT II
U Miecznika. Duża komnata do połowy drzewem wyłożona. Z lewej komin, na którym spory ogień, wgłębi drzwi główne, z prawej drzwi do dalszych komnat.

SCENA l
Jadwiga, Hanna, domownice i sąsiadki siedzą u krosien zajęte wyszywaniem kobierca. W głębi kilka wiejskich dziewcząt przędzie na kołowrotkach.

Chór
Spod igiełek kwiaty rosną,
Mknie za ściegiem ścieg,
Żałuj, żałuj hoża wiosno,
Że cię tuli śnieg!
Zanim niebu się ukorzy
Twój kobierzec z róż,
My pod stopy Matki Bożej
Nasz złożymy już.
Nim wiosenne przyjdą dary
Mnóstwo młodych par,
Na bławatkach tej ofiary
Serc zamienią dar.

Hanna, Jadwiga i młode panienki
między sobą
Wiesz co? nim zwabi gości zmrok,
Mam myśl... wszak jutro Nowy Rok,
W takiego wilię święta,
Badają dziewczęta,
Jakiego ptaszka spęta
Serdeczna ich sieć?
do starszych niewiast
Już czas! za chwilę padnie zmrok,
Niech nasz znużony spocznie wzrok.
Pamiętać też należy,
Że dziś na wieczerzy,
Myśliwych dość młodzieży
Będziemy tu mieć!

Starsze niewiasty
Ciężko, ciężko wam przy igle,
Toćże jeszcze kawał dnia,
Ale komu w głowie figle,
O robotę ani dba!

Hanna, Jadwiga i inne dziewczęta siadają na powrót do krosien.

Wszystkie
Spod igiełek kwiaty rosną,
Żwawo mknie za ściegiem ścieg,
Żałuj, żałuj hoża wiosno,
Że cię tuli śnieg!
Zanim niebu się ukorzy
Twój kobierzec z róż,
My pod stopy Matki Bożej
Nasz złożymy już.
Nim wiosenne przyjdą dary
Mnóstwo młodych par,
Na bławatkach tej ofiary
Serc zamienią dar.

Hanna, Jadwiga i dziewczęta
Ej dość! wnet gości zwabi zmrok,
Ej dość! wszak jutro Nowy Rok.
Już dość! niedługo schyłek dnia,
Niech więc odpocznie praca ta.

Starsze niewiasty
Ciężko, ciężko wam przy igle,
Toć że jeszcze kawał dnia,
Ale komu w głowie figle,
O robotę ani dba!

Wszystkie
zabierając się znowu do pracy
Spod igiełek kwiaty rosną,
Żwawo mknie za ściegiem ścieg,
Żałuj, żałuj hoża wiosno,
Że cię tuli śnieg!
Zanim niebu się ukorzy
Twój kobierzec z róż,
My pod stopy Matki Bożej
Nasz złożymy już.
Nim wiosenne przyjdą dary
Mnóstwo młodych par,
Na bławatkach tej ofiary
Serc zamienią dar,

Jadwiga
wesoło wstając od krosien
Dosyć tej pracy, nim wszyscy pobieżą,
Zastawiać stoły dla ojcowskich gości,
Poświęćmy chwilkę jeszcze przed wieczerzą,
Na jedną z naszych najważniejszych trosk.
Uchylmy wróżbą zasłonę przyszłości,
Żwawo dziewczęta, przynieście tu wosk!
Podczas śpiewu Jadwigi starsze niewiasty odstawiają krosna i chowają robotę. Dziewczęta wynoszą kołowrotki, po czym przynoszą wosk, tygielek i rozniecają większy ogień w kominie. Starsze niewiasty przypatrują się z uśmiechem tym przygotowaniom, bo niektóre wróżby pomagają młodym. Hanna wychodzi na prawo.

Jadwiga
Biegnie słuchać w lasy, w knieje,
Dziewczę gdyby kwiat,
Z której strony wiatr powieje,
Z tej przybędzie swat.
Z której strony, drzew korony,
Skłonią listki swe,
Z tej za swatem narzeczony
Wkrótce zjawi się!Stoi dziewczę nad strumieniem,
Wierzy we wróżby cud,
Drobną nóżką z serca drżeniem
Mąci kryształ wód.
Czyją postać w mętnej fali
Ujrzy w chwili tej,
Ten z pewnością w rok najdalej
Będzie mężem jej!
Czemuż we mnie także trwoga
Przed wróżbami tkwi,
Wiem że przyszłość w ręku Boga,
Jednak serce drży!
Może grzech, kto prawo rości
Czytać z tajnych kart?
Lecz niewinnej ciekawości
Bóg przebaczy żart.

SCENA 2
Kobiety, Hanna i Damazy,

Damazy
wnosząc za Hanną porcelanową salaterkę pełną wody
Gdzie postawić to naczynie?

Hanna
Tutaj, tutaj przy kominie!
Wosk topnieje, spiesz pan, spiesz!

Damazy
postawiwszy salaterkę, do Jadwigi
Czy i pani wróżby chcesz?

Hanna
wesoło
Ja najpierwsza.

Damazy
Ale na co,
Trudzić rączki próżną pracą?
Gdy bez wróżby prawda szczera,
Że masz we mnie kawalera.
Wszak od świtu aż do zmroku,
Jam przy tobie, tak jak cień!

Hanna
z niechęcią
Gdybym rzekła słówko jedno,
Panicz byłby u mych stóp.
Lecz na próżno duszę biedną
Stawia w szranki ciężkich prób.

Damazy
Na co wróżby? słówko jedno,
A upadnę do twych stóp.
Pociesz wzrokiem duszę biedną,
A za tydzień weźmiem ślub!

Hanna
wesoło, ukazując na kawalera
Nim uwieńczę twe nadzieje,
Niech pan pilnie okiem szuka.
Jeśli z wosku się uleje
Pański fraczek i peruka,
Wtedy miłość twą ocenię.
Z ciężkim losem zgodzę się,
Jeśli każe przeznaczenie,
Weźmiesz posag mój... i mnie!

Damazy
spoglądając na salaterkę
Jakąż silą, jakąż sztuką
Spełnić to, co pragnie serce,
Aj peruko! aj peruko!
Pokażże się w salaterce.
Niechaj obraz mojej twarzy,
Niech się cały zmienię w wosk,
Niech się w tyglu raz usmaży,
Zakończenie moich trosk!

Hanna
Gdy obrazu pańskiej twarzy
Naśladowcą będzie wosk,
Tobie szczęście los nadarzy,
Ja rozpocznę życie trosk!

SCENA 3
Ci sami i Miecznik.

Miecznik
wchodząc z prawej
Ślicznie, jak widzę dziewczęta moje,
Pomnąc, że jutro jest Nowy Rok,
Pragną się wedrzeć w losów podwoje,
Przeniknąć wróżbą przyszłości zmrok.
Lecz zwyczaj każe aż o północy.

Hanna
ściskając ojca
Ciekawość wszystko uprzedzić chce!

Miecznik
spostrzegając Damazego
A! Pan Damazy!

Damazy
Ja do pomocy.

Miecznik
z uśmiechem
Więc i ja także przypatrzę się!

Jadwiga miesza wosk w tygielku, Hanna przysuwa salaterkę z wodą. Inne osoby otaczają je ciekawie.

Hanna, Jadwiga i chór
Już ogień płonie,
Ku naszej stronie
Padają skry.
W piersi koleją,
Strachem, nadzieją
Serduszko drży.
W tyglu się pieni,
Zaciekawienie
Wstrzymują głos.
Dziewczę zobaczy,
Co jej przeznaczy
Kapryśny los!

Hanna wylewa wosk roztopiony na wodę, po czym stawia na stoliku salaterkę. Wszyscy z ciekawością otaczają stolik, Miecznik zbliża się także ze śmiechem.

Chór kobiet
Patrz, to szyszak, to przyłbica,
Tylko piór nad nimi brak,
Tutaj tarcza, tu zbroica!

Damazy
zaglądając
Mnie się zdaje, że to frak!

Chór kobiet
pokazując
Tu kopytem koń uderza,
Koń przy dębie, bo to dąb!
do Hanny z uciechą
Pójdzie panna za rycerza!
Pójdzie za pięknego,
Wnet swatowie ją oblegą,
Jak powojów kłąb!

Damazy
odchodząc od stolika i składając ręce z rozpaczą
A peruki ani w ząb!

Miecznik
biorąc na stronę Damazego
Słyszysz wróżby tej wyrazy,
“Za rycerza”, to mi zięć!
Płacz serdeńko, płacz Damazy,
Pójdzie z kwitkiem twoja chęć!

Chór kobiet
Podczas rozmowy Miecznika z Damazym wstawiły powtórnie do ognia wosk, który tym razem Jadwiga miesza w tygielku.
Już ogień płonie,
Ku naszej stronie
Padają skry.
W piersi koleją,
Strachem, nadzieją
Serduszko drży.
W tyglu się pieni,
Zaciekawienie
Wstrzymują głos.
Dziewczę zobaczy,
Co jej przeznaczy
Kapryśny los!

Jadwiga wylewa wosk na wodę, wszyscy przyglądają się ulanym grupkom.

Chór kobiet
Patrzcie, chatka, tu stodoły,
I znów pancerz taki sam.
Tu dwie kosy,
Tu dwa woły.

Damazy
zaglądając
Czy mnie czasem nie ma tam?

Chór
Karabela i płużyca,
Łatwo wróżbę wysnuć stąd.
Do Jadwigi
Pójdzie panna za szlachcica!

Damazy
ze smutkiem
A Damazy pójdzie w kąt!

Chór
Pójdzie panna za szlachcica,
Za gospodarnego.
Wnet swatowie tu nadbiegną,
Jak potoku prąd.

Wszyscy jeszcze rozpatrują się w udanych wróżbach.

Miecznik
Bawić się, jak chcemy możem,
Wróżb spełnienie, rzadki traf,
Nasze losy w ręku Bożym,
W miłosierdziu jego praw!
Do Damazego, który się przybliżył w tej chwili do Miecznika.
Lecz jeżeliś usnuł w głowie,
Że Hanusię złowisz w sieć,
Powiem waści w krótkim słowie,
Jakich zięciów pragnę mieć!

Młode dziewczęta kolejno wylewają wosk przy kominie. Jadwiga, Hanna, Damazy i starsze niewiasty otaczają Miecznika.
Miecznik
Kto z mych dziewek serce której,
W cnych afektów plącze nić,
By uwieńczyć swe konkury,
Musi dzielnym człekiem być.
Piękną duszę i postawę,
Niechaj wszyscy dojrzą w nim,
Śmiałe oko, serce prawe,
Musi splatać w jeden rym.
Musi cnót posiadać wiele,
Kochać Boga, kochać lud,
Tęgo krzesać w karabelę,
Grzmieć z gwintówki gdyby z nut!
Mieć w miłości kraj ojczysty,
Być odważnym jako lew,
Dla swej ziemi macierzystej,
Na skinienie oddać krew.
Niech mu będzie chęć nieznana,
Lżyć obyczaj stary swój,
Niech kontusza ni żupana,
Nie zamienia w obcy strój!
Z przycinkiem, patrząc na Damazego
Kto nie przyjdzie w sercu taki,
Kto za fraczek oddał pas,
W domu tym na koperczaki,
Nadaremnie straci czas!
Przy końcu śpiewu Miecznika dziewczęta kończą wróżby i uprzątając przyrządy oddalają się, jedne w głąb, drugie na prawo, tak że na scenie zostają tylko główne osoby. Hanna i Jadwiga po skończonym śpiewie, okrywają ojca pieszczotami.

Miecznik
słuchając dzwonków od sań nieco wgłębi
Ktoś zajeżdża na podwórze,
Łaska Boga, nowy gość!
Otwiera drzwi w głębi.
AKT II
U Miecznika. Duża komnata do połowy drzewem wyłożona. Z lewej komin, na którym spory ogień, wgłębi drzwi główne, z prawej drzwi do dalszych komnat.

SCENA l
Jadwiga, Hanna, domownice i sąsiadki siedzą u krosien zajęte wyszywaniem kobierca. W głębi kilka wiejskich dziewcząt przędzie na kołowrotkach.

Chór
Spod igiełek kwiaty rosną,
Mknie za ściegiem ścieg,
Żałuj, żałuj hoża wiosno,
Że cię tuli śnieg!
Zanim niebu się ukorzy
Twój kobierzec z róż,
My pod stopy Matki Bożej
Nasz złożymy już.
Nim wiosenne przyjdą dary
Mnóstwo młodych par,
Na bławatkach tej ofiary
Serc zamienią dar.

Hanna, Jadwiga i młode panienki
między sobą
Wiesz co? nim zwabi gości zmrok,
Mam myśl... wszak jutro Nowy Rok,
W takiego wilię święta,
Badają dziewczęta,
Jakiego ptaszka spęta
Serdeczna ich sieć?
do starszych niewiast
Już czas! za chwilę padnie zmrok,
Niech nasz znużony spocznie wzrok.
Pamiętać też należy,
Że dziś na wieczerzy,
Myśliwych dość młodzieży
Będziemy tu mieć!

Starsze niewiasty
Ciężko, ciężko wam przy igle,
Toćże jeszcze kawał dnia,
Ale komu w głowie figle,
O robotę ani dba!

Hanna, Jadwiga i inne dziewczęta siadają na powrót do krosien.

Wszystkie
Spod igiełek kwiaty rosną,
Żwawo mknie za ściegiem ścieg,
Żałuj, żałuj hoża wiosno,
Że cię tuli śnieg!
Zanim niebu się ukorzy
Twój kobierzec z róż,
My pod stopy Matki Bożej
Nasz złożymy już.
Nim wiosenne przyjdą dary
Mnóstwo młodych par,
Na bławatkach tej ofiary
Serc zamienią dar.

Hanna, Jadwiga i dziewczęta
Ej dość! wnet gości zwabi zmrok,
Ej dość! wszak jutro Nowy Rok.
Już dość! niedługo schyłek dnia,
Niech więc odpocznie praca ta.

Starsze niewiasty
Ciężko, ciężko wam przy igle,
Toć że jeszcze kawał dnia,
Ale komu w głowie figle,
O robotę ani dba!

Wszystkie
zabierając się znowu do pracy
Spod igiełek kwiaty rosną,
Żwawo mknie za ściegiem ścieg,
Żałuj, żałuj hoża wiosno,
Że cię tuli śnieg!
Zanim niebu się ukorzy
Twój kobierzec z róż,
My pod stopy Matki Bożej
Nasz złożymy już.
Nim wiosenne przyjdą dary
Mnóstwo młodych par,
Na bławatkach tej ofiary
Serc zamienią dar,

Jadwiga
wesoło wstając od krosien
Dosyć tej pracy, nim wszyscy pobieżą,
Zastawiać stoły dla ojcowskich gości,
Poświęćmy chwilkę jeszcze przed wieczerzą,
Na jedną z naszych najważniejszych trosk.
Uchylmy wróżbą zasłonę przyszłości,
Żwawo dziewczęta, przynieście tu wosk!
Podczas śpiewu Jadwigi starsze niewiasty odstawiają krosna i chowają robotę. Dziewczęta wynoszą kołowrotki, po czym przynoszą wosk, tygielek i rozniecają większy ogień w kominie. Starsze niewiasty przypatrują się z uśmiechem tym przygotowaniom, bo niektóre wróżby pomagają młodym. Hanna wychodzi na prawo.

Jadwiga
Biegnie słuchać w lasy, w knieje,
Dziewczę gdyby kwiat,
Z której strony wiatr powieje,
Z tej przybędzie swat.
Z której strony, drzew korony,
Skłonią listki swe,
Z tej za swatem narzeczony
Wkrótce zjawi się!Stoi dziewczę nad strumieniem,
Wierzy we wróżby cud,
Drobną nóżką z serca drżeniem
Mąci kryształ wód.
Czyją postać w mętnej fali
Ujrzy w chwili tej,
Ten z pewnością w rok najdalej
Będzie mężem jej!
Czemuż we mnie także trwoga
Przed wróżbami tkwi,
Wiem że przyszłość w ręku Boga,
Jednak serce drży!
Może grzech, kto prawo rości
Czytać z tajnych kart?
Lecz niewinnej ciekawości
Bóg przebaczy żart.

SCENA 2
Kobiety, Hanna i Damazy,

Damazy
wnosząc za Hanną porcelanową salaterkę pełną wody
Gdzie postawić to naczynie?

Hanna
Tutaj, tutaj przy kominie!
Wosk topnieje, spiesz pan, spiesz!

Damazy
postawiwszy salaterkę, do Jadwigi
Czy i pani wróżby chcesz?

Hanna
wesoło
Ja najpierwsza.

Damazy
Ale na co,
Trudzić rączki próżną pracą?
Gdy bez wróżby prawda szczera,
Że masz we mnie kawalera.
Wszak od świtu aż do zmroku,
Jam przy tobie, tak jak cień!

Hanna
z niechęcią
Gdybym rzekła słówko jedno,
Panicz byłby u mych stóp.
Lecz na próżno duszę biedną
Stawia w szranki ciężkich prób.

Damazy
Na co wróżby? słówko jedno,
A upadnę do twych stóp.
Pociesz wzrokiem duszę biedną,
A za tydzień weźmiem ślub!

Hanna
wesoło, ukazując na kawalera
Nim uwieńczę twe nadzieje,
Niech pan pilnie okiem szuka.
Jeśli z wosku się uleje
Pański fraczek i peruka,
Wtedy miłość twą ocenię.
Z ciężkim losem zgodzę się,
Jeśli każe przeznaczenie,
Weźmiesz posag mój... i mnie!

Damazy
spoglądając na salaterkę
Jakąż silą, jakąż sztuką
Spełnić to, co pragnie serce,
Aj peruko! aj peruko!
Pokażże się w salaterce.
Niechaj obraz mojej twarzy,
Niech się cały zmienię w wosk,
Niech się w tyglu raz usmaży,
Zakończenie moich trosk!

Hanna
Gdy obrazu pańskiej twarzy
Naśladowcą będzie wosk,
Tobie szczęście los nadarzy,
Ja rozpocznę życie trosk!

SCENA 3
Ci sami i Miecznik.

Miecznik
wchodząc z prawej
Ślicznie, jak widzę dziewczęta moje,
Pomnąc, że jutro jest Nowy Rok,
Pragną się wedrzeć w losów podwoje,
Przeniknąć wróżbą przyszłości zmrok.
Lecz zwyczaj każe aż o północy.

Hanna
ściskając ojca
Ciekawość wszystko uprzedzić chce!

Miecznik
spostrzegając Damazego
A! Pan Damazy!

Damazy
Ja do pomocy.

Miecznik
z uśmiechem
Więc i ja także przypatrzę się!

Jadwiga miesza wosk w tygielku, Hanna przysuwa salaterkę z wodą. Inne osoby otaczają je ciekawie.

Hanna, Jadwiga i chór
Już ogień płonie,
Ku naszej stronie
Padają skry.
W piersi koleją,
Strachem, nadzieją
Serduszko drży.
W tyglu się pieni,
Zaciekawienie
Wstrzymują głos.
Dziewczę zobaczy,
Co jej przeznaczy
Kapryśny los!

Hanna wylewa wosk roztopiony na wodę, po czym stawia na stoliku salaterkę. Wszyscy z ciekawością otaczają stolik, Miecznik zbliża się także ze śmiechem.

Chór kobiet
Patrz, to szyszak, to przyłbica,
Tylko piór nad nimi brak,
Tutaj tarcza, tu zbroica!

Damazy
zaglądając
Mnie się zdaje, że to frak!

Chór kobiet
pokazując
Tu kopytem koń uderza,
Koń przy dębie, bo to dąb!
do Hanny z uciechą
Pójdzie panna za rycerza!
Pójdzie za pięknego,
Wnet swatowie ją oblegą,
Jak powojów kłąb!

Damazy
odchodząc od stolika i składając ręce z rozpaczą
A peruki ani w ząb!

Miecznik
biorąc na stronę Damazego
Słyszysz wróżby tej wyrazy,
“Za rycerza”, to mi zięć!
Płacz serdeńko, płacz Damazy,
Pójdzie z kwitkiem twoja chęć!

Chór kobiet
Podczas rozmowy Miecznika z Damazym wstawiły powtórnie do ognia wosk, który tym razem Jadwiga miesza w tygielku.
Już ogień płonie,
Ku naszej stronie
Padają skry.
W piersi koleją,
Strachem, nadzieją
Serduszko drży.
W tyglu się pieni,
Zaciekawienie
Wstrzymują głos.
Dziewczę zobaczy,
Co jej przeznaczy
Kapryśny los!

Jadwiga wylewa wosk na wodę, wszyscy przyglądają się ulanym grupkom.

Chór kobiet
Patrzcie, chatka, tu stodoły,
I znów pancerz taki sam.
Tu dwie kosy,
Tu dwa woły.

Damazy
zaglądając
Czy mnie czasem nie ma tam?

Chór
Karabela i płużyca,
Łatwo wróżbę wysnuć stąd.
Do Jadwigi
Pójdzie panna za szlachcica!

Damazy
ze smutkiem
A Damazy pójdzie w kąt!

Chór
Pójdzie panna za szlachcica,
Za gospodarnego.
Wnet swatowie tu nadbiegną,
Jak potoku prąd.

Wszyscy jeszcze rozpatrują się w udanych wróżbach.

Miecznik
Bawić się, jak chcemy możem,
Wróżb spełnienie, rzadki traf,
Nasze losy w ręku Bożym,
W miłosierdziu jego praw!
Do Damazego, który się przybliżył w tej chwili do Miecznika.
Lecz jeżeliś usnuł w głowie,
Że Hanusię złowisz w sieć,
Powiem waści w krótkim słowie,
Jakich zięciów pragnę mieć!

Młode dziewczęta kolejno wylewają wosk przy kominie. Jadwiga, Hanna, Damazy i starsze niewiasty otaczają Miecznika.
Miecznik
Kto z mych dziewek serce której,
W cnych afektów plącze nić,
By uwieńczyć swe konkury,
Musi dzielnym człekiem być.
Piękną duszę i postawę,
Niechaj wszyscy dojrzą w nim,
Śmiałe oko, serce prawe,
Musi splatać w jeden rym.
Musi cnót posiadać wiele,
Kochać Boga, kochać lud,
Tęgo krzesać w karabelę,
Grzmieć z gwintówki gdyby z nut!
Mieć w miłości kraj ojczysty,
Być odważnym jako lew,
Dla swej ziemi macierzystej,
Na skinienie oddać krew.
Niech mu będzie chęć nieznana,
Lżyć obyczaj stary swój,
Niech kontusza ni żupana,
Nie zamienia w obcy strój!
Z przycinkiem, patrząc na Damazego
Kto nie przyjdzie w sercu taki,
Kto za fraczek oddał pas,
W domu tym na koperczaki,
Nadaremnie straci czas!
Przy końcu śpiewu Miecznika dziewczęta kończą wróżby i uprzątając przyrządy oddalają się, jedne w głąb, drugie na prawo, tak że na scenie zostają tylko główne osoby. Hanna i Jadwiga po skończonym śpiewie, okrywają ojca pieszczotami.

Miecznik
słuchając dzwonków od sań nieco wgłębi
Ktoś zajeżdża na podwórze,
Łaska Boga, nowy gość!
Otwiera drzwi w głębi.


最終更新:2011年03月26日 23:54